czwartek, 25 sierpnia 2011

Dzień Pierwszy

No .. Cześć .. Emh .. Więc .. To mój pierwszy raz, kiedy .. zwierzam się pamiętnikowi .. i .. nie wiem co napisać.. Może się najpierw przedstawię, czy coś .. No więc, jestem Lily. Po prostu Lily. Mam młodszego, wkurzającego brata o imieniu Paweł, i mieszkam w Sopocie. Niedługo przeprowadzam się za granicę. Nie cieszy mnie to zbytnio, gdyż mój angielski .. no cóż .. w skali od 1 do 10, można by go ocenić na 0. Wiem jak jest "TAK" albo "NIE", i takie podstawowe duperele. Ale moja kochana mamusia, Urszula, która poślubiła amerykanina (no, tak, wiem, to skomplikowane,nie wszystko da się zrozumieć,ale muszę się rozpisać), mówi że angielskiego szybko się nauczę, to nie żaden problem. Tak więc powracając do mojej mamy i tego Matt'a, tego amerykanina co go matka poślubiła. To nie jest mój ojciec, ani ojciec Pawła. Mama poznała go rok po śmierci naszego prawdziwego taty. Czyli poznała go jakieś 5 lat temu. Po dwóch latach oświadczyli nam, że niedługo ślub i takie tam. Nigdy tego dziwaka nie lubiłam, ale mama była, no i może nadal jest, zakochana w nim po uszy. A tylko jej szczęście się dla mnie liczy. Inaczej jest z Pawłem. Jego obchodzą tylko prezenty jakie dostaje od Matt'a. Jak na 9-latka przystało, kocha samochody, samoloty, gry na PSP, czy jak to się to gówno nazywa. Tylko to go obchodzi. Mi do szczęścia wystarczy muzyka. Skrycie, bo nikt o tym nie wie oprócz mojego brata, który raz, jedyny raz (na szczęście!) usłyszał jak śpiewałam w swoim pokoju, dosyć głośno, ale słyszał to tylko on, tylko.. No ale powracając, bo już chyba zapomniałam, co miałam napisać .. A, no tak .. Skrycie kocham śpiewać. Gdybym miała głos taki jak .. Leona Lewis albo nawet Beyonce, czy jak się to tam pisze, to od razu wyjechałabym na Broadway. Zostałabym gwiazdą i kochała to co robię. Śpiewać .. Śpiewać. Kocham śpiewać. Boże, tylko żeby ten pamiętnik nie trafił do nikogo z moich przyjaciół, których nie mam za wielu, ani do mojego brata, ani do mamy i tego całego Matt'a. To by była katastrofa. Mama czytająca mój pamiętnik. Czytająca moje sekrety, które tu będę umieszczać, czytająca co myślę o Matt'ie.. Och, już widzę jej minę. To byłoby straszne. Aż mnie dreszcz przeszedł. Przed sekundką. Powracając do muzyki, nie do śpiewu, to tak. Muzyka to wszystko czego potrzebuje. Tylko, że ja nie lubię polskiego rapu. Kiedyś, kiedy powstawały piosenki takie jak .. "Ważne" - Meza, albo "Policeman" - Jamala, polskiego rapu słuchało się z przyjemnością i takie tam. Teraz, słowa nie mają sensu, przeważnie, ponieważ czasami znajduję wykonawców, którzy .. no .. których piosenki, niektóre mi się podobają. Teraz, słowa nie mają sensu a także jest w nich pełno .. wandalizmu? Nie wiem, jak to ująć w słowa, żeby nie zachowywać się jak swoja własna babcia, która krzyczy z balkonu na "chuliganów" o 1 w nocy. To aż dziwne, że dziadek wytrzymał już z nią jakieś 30 lat. Nie chcę mi się liczyć. Jestem inna niż wszyscy, typowi nastolatkowie, pijący palacze, słuchający polskiego rapu, gdzie co chwilę można usłyszeć "kurwa". Nie. Ja jestem .. z tych spokojniejszych. Których jaranie i picie nie jara. W ogóle jak można wziąć takie świństwo do buzi? Mi wystarczy Frugo, ot co. Chyba wspomniałam ile mam lat .. Jeśli nie, to teraz mówię, że 16. Nie chcę mi się czytać tego całego tekstu. Oj, tak, tak. Jestem leniwa. Ale mam to po ojcu.. Ach, tata. Szkoda,że go już z nami nie ma. Wiesz jak zginął? Pisać mi o tym jest o wiele lepiej niż opowiadać, mówiąc, głośno. Wtedy zawsze płacze, więc. Zginął .. no zginął zabity przez kogoś nożem.. Taak, to było straszne. Został sam, w naszym wielkim, dwu-piętrowym domu, gdy ja, mama i Paweł wybraliśmy się na zakupy. Ktoś prawdopodobnie chciał włamać się do domu, wykraść coś drogocennego, bo myślał, że nikogo nie ma. Tata czuł się źle, więc powiedział nam, że zostanie i położy się. Także więc i zrobił. Nie muszę chyba opowiadać co było dalej. Tata poszedł do kuchni, gdzie ten .. pojebany włamywacz przeglądał cichuteńko szafki. Tata nie zdołał nawet krzyknąć. Człowiek w czarnej masce, w czarnych ciuchach, i wg czarny (nie słuchaj tych bzdur, moja wyobraźnia włączyła swoje .. włączniki?) w ciągu 3 sekund zdołał się rzucić na tatę z nożem. Jak przyjechaliśmy, akurat padało, więc byliśmy trochę mokrzy, zastaliśmy : krew i ciało. Mama zadzwoniła po policję, karetkę, wszystko co było możliwe. Ja, cała oszołomiona, na rozkaz mamy zaprowadziłam małego Pawła do jego pokoju. Mały miał szczęście, nic nie widział. Szczęście to i było dla nas, gdyż gdyby zobaczył .. martwe ciało w takim wieku .. może odniósłby i szok, tak mówili lekarze, czy coś w tym guście. Mówić prawdę, 4-letniemu chłopczykowi, który jeszcze nawet nie umie pisać, czy kłamać, że tatuś wyjechał na długie wakacje? Nie miałyśmy wyboru. Kłamałyśmy. Prawdy dowiedział się w wieku 8 lat. Nie był zadowolony. Był wściekły, że od razu mu nie powiedziałyśmy. Czekał na tatusia, czekał na tatusia. A tatusia nie było. Razem z mamą obgadałyśmy, że powiemy mu jak skończy dopiero 11 lat. Ale on już zaczął coś podejrzewać, nie chciałyśmy tego zrobić, ale musiałyśmy. Nie odzywał się do nas chyba jakieś 5 dni. Ale na szczęście mu przeszło. To co było, minęło. Teraz nadal jest moim wkurzającym bratem. Zawsze chciałam mieć brata, zawsze. A wtedy mama obwieściła tą radosną nowinę. Na początku był nieznośnym, bezzębnym bachorem, płaczącym, jedzącym potworem. Dopiero kiedy skończył 3 lata, zaczynał być znośny. Poznawał coraz więcej słów i wg. Skończmy temat o moim bracie. Tak właściwie to nie ma o czym mówić. Teraz jest wnerwiający, ale o tym już chyba wspomniałam. No więc. Opowiem Ci, pamiętniku (tak troche trudno pisać "Ci, pamiętniku", gdyż wydaje się to takie głupie ..) o moich przyjaciołach. Mam trzech przyjaciół. Martynę, Dominikę, która lubi gdy się nazywa ją po prostu Doma i jedynego, najlepszego kumpla, Kubę. Martyna, Doma, Kuba, i ja, Lily. Każdy w szkole zna nas jako "najlepszych przyjaciół", albo ci którzy są bardziej niemili uważają nas za "paczkę świrów". Znamy się już jakieś 10 lat. Coś w tym guście. Kubie nie przeszkadza, że jest jedynym chłopakiem w naszej mini-paczce. Wręcz przeciwnie. Bardzo mu to odpowiada. Czuje się lepiej z nami, dziewczynami, niż z każdym chłopakiem w naszej klasie. Może to i dziwnie brzmi .. Nie jest on gejem, ani nic. Ale woli porozmawiać z zaufanymi przyjaciółkami, niż z mięśniakami z IIIC, naszej klasy. Nie ma tak, że nigdy sie nie pokłóciliśmy. Zawsze o coś idzie. Raz pokłóci się Doma z Martyną, albo Kuba ze mną, albo na odwrót. Ale jeszcze nigdy nie było, żeby cała nasza czwórka się razem pokłóciła. Co jest WIELKIM plusem, gdyż jakaś osoba, niepokłócona, zawsze godziła tych pokłóconych. Więc kłótnie zwykle nie trwały długo. Pare dni, nie więcej. Bardzo dobrze to słyszeć, bardzo. Jutro mamy się umówić, wszyscy razem, na pizzę, i obgadać tych nowych facetów, co zamieszkali na Domy osiedlu. Kuba mógłby się tam zanudzić, gdyby nie to, że podobnież wprowadziła się tam także jakaś ładna panienka. Kuba od razu się ożywił, bo myślał, że czeka go nudne popołudnie, spędzone na słuchaniu o chłopakach. Rozumiem go, też nie byłoby tak fajnie, gdybym musiała siedzieć pomiędzy trzema facetami, którzy gadają o jakiejś fajnej lasce. No ale na szczęście jest ta fajna dziewczyna , co się wprowadziła. Bogu dzięki. Przy okazji zjemy pizzę. A nasza pizzeria jest najlepsza pod słońcem. Myślałam jeszcze o tym, żeby wyciągnąć Kubę na plażę, żeby sobie kogoś w końcu znalazł. Przecież plaża to świetne miejsce do podrywu, no nie? Bo taki samotny jest. Ja, osobiście mam kogoś na oku. Mój sąsiad. Ma na imię Dawid i osobiście gadałam z nim parę razy! Praktycznie było to tylko "Cześć" przy furtce, gdy wychodziliśmy do szkół. On skończył gimnazjum, chodzi teraz do drugiej liceum, co bardzo mi odpowiada. Doma ma chłopaka, a Martyna .. Martyna, jest samotna. Singielka. Ale ona jest z tych, które czekają na wielką miłość. Aż jej jakiś zajebisty chłopak spadnie jej z nieba. Ale że musi do takiego związku, poważnego, dorosnąć, więc jeszcze troche poczeka, na poszukiwanie ideała. Czy coś w tym guście. Jak zaczyna o tym gadać, to zawsze "wyłączam" swoje uszy.. Tak, tak. Muszę odrobić lekcje. Dużo nam zadali, więc .. Napisze jutro.
Lily.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz